Plan dnia mamy raczej stały i muszę przyznać, że jestem w szoku, że wszystko tak szybko się ustabilizowało. Nie spodziewałam się, że od 4. miesiąca życia moje dziecko będzie pięknie spać, mieć regularne drzemki i czas na zabawę. Jednak od urodzenia wiedziała jakimś cudem, kiedy jest dzień, a kiedy noc. W nocy miała zawsze dłuższe drzemki.
Dzień zaczynamy pomiędzy godziną 7:00 a 9:00 (jest to zależne od tego jak przebiegła nocka). Córeczka czasem budzi mamę płaczem (rzadziej), częściej po prostu grzecznie leży w łóżeczku i zajmuje się sobą, aż do niej przyjdę.
Jeśli mi na to pozwala, to idę sama zrobić do kuchni mleczko dla córeczki i kawkę dla mamusi, taki nasz stały poranny element. Gdy przyjdę i się pokażę już nie mogę odejść od niej na sekundę, ponieważ dochodzi do niej, że zaraz będzie śniadanko i już nie może się doczekać. Wypija całą butlę ze smakiem.
Następnie ubieramy się i idziemy zrobić śniadanie mamie. Laurka grzecznie siedzi w swoim krzesełku i bawi się, czasem butelką, czasem siatką, czasem zwyczajnie - zabawką.
Czas na chwilę zabawy na macie, w samotności. Mama dogląda z fotela jedząc śniadanie, by mieć energię na kilka kolejnych godzin.
Zabawa nie trwa długo, może do pół godziny, ponieważ moje dziecko sygnalizuje jęczeniem, że jest śpiące. Taki z niej mały śpioch, w nocy potrafi przespać do 13 godzin, a godzinę od pobudki znów jest śpiąca.
Czasem ją przetrzymuje jak mi się czas nie kalkuluję, aż w końcu następuje wyczekiwana drzemka. Pierwsza jest najdłuższa może trwać 1,5 godziny. Jak mam wyjątkowego pecha trwa 0,5 godziny.
Po drzemce jedzonko, trochę zabawy i na spacer (chociaż pogoda ostatnio nie rozpieszcza). Jak już wyruszamy na spacer to trwa on około 2 godzin, chodzimy raz a porządnie. Wtedy z reguły moja córcia śpi.
Jeśli chodzi o drzemki, staram się, żeby ostatnia kończyła się między 16:00 a 17:00. Ostatnio wypadają nam dwie drzemki w ciągu dnia.
Pod wieczór są zabawy na macie i nasze codzienne chwile z książką. Uwielbiam jej czytać, mimo, że mnie nie słucha, ale mam nadzieję, że to lubi. Zaczynamy również słuchać świątecznych piosenek, Laura bardzo lubi muzykę.
W międzyczasie oczywiście daję jej jeść.
Przychodzi godzina 19:00 - już upragniona, bo wieczorem jest straszną marudą. Czas na kąpiel. Moja dziewczynka uwielbia się pluskać, chlapać i topić kaczuszkę. Trwa kilka minut. Następnie wieczorna pielęgnacja i kolacja.
Wtedy po całym dniu wrażeń córcia zasypia przy butli. Niby nie powinno się do tego doprowadzać, ale nie będę jej przecież wybudzać, bo i tak się nie da.
Jak wyglądają u nas nocki?
Po 20:00 z reguły mam już spokój i czas dla siebie. Laura śpi do rana. Jednak ostatnio, chyba przez zęby, wybudza się czasem raz lub dwa z płaczem. Wtedy musimy się poprzytulać.
Elementy dnia czasem ulegają modyfikacji. Tata albo nam towarzyszy w ciągu dnia, albo czekamy aż wróci z pracy.
Jestem dumna, że mogę z moim 6. miesięcznym dzieckiem się tak 'dogadać', żebyśmy obie były wypoczęte i zadowolone.