piątek, 8 kwietnia 2016

Koleżanka przepuklina zawitała u mamy

Szczerze mówiąc byłam pewna, że od dźwigania mojego największego szczęścia dorobię się prędzej garba, wypadnie mi dysk czy też spotkają mnie jakieś inne dolegliwości związane z kręgosłupem. 
Nie spodziewałam się, że padnie jednak na ... przepuklinę! Przepuklina, serio? Mając 10-miesięczne dziecko? Jak ja mam teraz się zajmować moją córką, skoro nie mogę dźwigać, a mała nie umie jeszcze chodzić?

Trzeba wyjąć z łóżeczka i włożyć z powrotem kilka razy dziennie.
Przewinąć. 
Posadzić na fotelik do karmienia.
Posadzić do wózka.
Wózek wciągnąć po schodach, gdy chcemy iść na spacer (15 + 10 kg).
Znieść i wnieść po schodach w domu z milion razy dziennie.
Wykąpać. 
Przenieść śpiącą córkę do łóżeczka.

To są podstawowe codzienne czynności. Dodatkowo znajdzie się jakieś podnoszenie i pocieszanie po upadku lub po prostu gdy dzieciątko marudzi i chce do mamy. 

Na szczęście mam męża, który w całej sytuacji bardzo mi pomaga. Mieszkamy z teściową na którą też zawsze mogę liczyć. Zdarzają się jednak dni, gdy jesteśmy całkiem same i musimy sobie radzić. Nie ma że boli.. 

Jestem na początku drogi z moją kumpelą przepukliną. W poniedziałek dowiemy się co dalej będzie działo się z koleżanką. 

Nie wiem jak Wam, ale mi ciężko jest być od kogokolwiek aż tak zależną. Nie wiem jak to będzie po ewentualnej operacji, gdzie kompletnie nie będę mogła podnieść małej przez jakieś 3 miesiące (z tego co wyczytałam).




Oby do poniedziałku, bo czekanie jest najgorsze! 

8 komentarzy:

  1. przywołałam sobie chyba Twój post - ja już od jakiegoś czasu zastanawiam się co by było gdybym zaniemogła, a plecy od ciągłego noszenia mojego high-need-baby bolą codzień... niestety zajmuję się nią sama bo M siedzi w pracy do wieczora. Dobrze że masz teściową! choć mam nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby by korzystać intensywnie z jej pomocy. Oby rozeszło się po kościach.. kręgosłupa oczywiście ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Współczuję, że jesteś sama z tą fizyczną stroną macierzyństwa na co dzień. Dziecko coraz cięższe i trzeba sobie radzić. Także pozostaje czekać nam do czasu aż nie zaczną same dreptać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O rany... Kochana trzymaj się.
    I nie myśl o byciu zależną od kogoś... ciesz się, że masz kogoś do pomocy i zadbaj o siebie :) To jest najważniejsze teraz :) Trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Współczuję. Wiem jak ciężko jest chorować i opiekować się rodziną. Niestety nie jesteśmy z tytanu i nas też czasem dopada choroba. Zdrówka życzę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój pracuje przy wykurczeniach budowlance wiadomo praca ciężka pi i dźwiganie gruzu i worków z cementem czy klejami. Miał operowana przepuklinę po prawej stronie. Ale niestety zrobiła się po drugiej 😞. Przez remonty u nas w domu ech.... 10 h w pracy. I jak on ma nie dźwigać?! Zakupił Pas na allegro nosi go na okrągło. Mówi że bez Niego nie dalby rady. Pomaga mu on już kolo roku. Z przepuklina da się żyć. Niech skończymy te remonty to wreszcie zadba o siebie...

    OdpowiedzUsuń
  6. Współczuję. Ale kobiety są silne! Dasz radę!

    Pozdrawiam.
    http://bloogpseudoarytstyczny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. SPAM!
    Kara od urodzenia wiedziała, co musi zrobić. Wygrać Test. Na trening ma tylko dwadzieścia trzy lata. Musi być doskonała.

    Dziewczyna dokładnie wie jak osiągnąć swój cel, ale na drodze do sukcesu stoi "fałszywa" przyjaźń, cholernie przystojny kujon i największy wróg.

    Czy uda jej się zwyciężyć? Czy życie mafijnej księżniczki jest dla niej odpowiednie? Co się wydarzy, kiedy w jej życiu zagości miłość i przyjaźń? Będzie gotowa je zaakceptować?

    Zapraszam do przeczytania!
    nie-doskonala-doskonalosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojej, współczuję i mam nadzieję, że przejdziesz to najłagodniej, jak się da!

    OdpowiedzUsuń