Od kiedy jestem w temacie dziecięcym, słyszę często od innych młodych rodziców, że marzą o wyjściu bez dziecka, odsapnięciu, zmianie tematu. Na ile to jest jednak zgodne z rzeczywistością?
Gdy jeszcze byłam w ciąży, często się nad tym zastanawiałam. Myślałam wtedy, że przecież nie będzie z tym najmniejszego problemu. Babcia na pewno chętnie zajmie się wnuczką, a rodzice będą mogli wyskoczyć gdzieś, odreagować.
Jak to u nas aktualnie wygląda?
Babcia wyczekuje momentów, gdy będzie mogła zająć się wnuczką, bo mama niechętnie odstępuje swoich obowiązków.
Nie wiem czemu, czy ja jestem jakaś dziwna?
Gdy jesteśmy na randce lub zwyczajnie musimy coś załatwić, ciągle myślę co Laurka robi. Tęsknię wtedy za nią bardzo. Z mężem fajnie gdzieś czasem wyskoczyć sam na sam, ale żeby spotkać się ze znajomymi bez dziecka? Kompletnie nie mam takiej potrzeby. Oczywiście bardzo lubię takie spotkania, ale z dzieckiem. Uwielbiam robić wszystko z moją córką. Będę chciała ją zawsze wszędzie zabierać, jeśli będzie chciała oczywiście. Uważam to za istotne, bo pamiętam jak mnie zawsze zależało, żeby mamie towarzyszyć, gdy gdzieś wychodziła.
Mnie z moją mamą łączy bardzo silna więź. Marzy mi się, aby moja córka mogła mieć do mnie takie zaufanie, jakim ja darzę moją mamę. Myślę, że na taki przywilej zdecydowanie trzeba sobie zasłużyć. Ja będę się bardzo starać, żeby zasłużyć na zaufanie i bezgraniczną miłość mojego dziecka.
PS. Ostatnio pisałam o ząbku. Druga jedynka nam doszła i powoli sobie rosną. Jestem dumna z mojej córeczki, że tak dzielnie to znosi.
PS2. Napisałam posta na telefonie. Da się? Da się! Dlatego nie ma zdjęcia, bo nie umiem wkleić.. :)
PS2. Napisałam posta na telefonie. Da się? Da się! Dlatego nie ma zdjęcia, bo nie umiem wkleić.. :)
Ehhh wyjść z mężem na randkę.... ;) Nam się udało raz! :P Ale głównie przez trudności organizacyjne, niż brak chęci... czy siły ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię doskonale, bo sama jestem przyklejona do Córy.... chyba bardziej niż ona do mnie ;p Ale ja np. kieruję się założeniem, że do bezdzietnych idę sama, a do dzietnych z Małą. Pamiętam, jak nie miałam jeszcze Córy, to kontakt z dzietnymi i ich dziećmi był nie za kuszący dla mnie - kompletnie nie ten świat oraz notoryczny brak skupienia na tym, co mówię, bo przecież dziecko "coś zrobiło". Ja nie czułam się wówczas komfortowo, więc np. z koleżanką bezdzietną to wolę się spotkać sama na mieście i w spokoju sobie pogadać ;)
No i łączymy się w ząbkowaniu, bo również jeszcze wychodzą nam ząbki w tym rzucie ;)
Ja bym korzystała, gdybym tylko mogła. Niestety mieszkam za granicą i nawet na 5 minut nikt mnie nie odwiedzi, nikt nie zajmie się córką :(
OdpowiedzUsuńMoja kochana żona... super mama :)
OdpowiedzUsuńZąbkowanie ... horror :) My też mamy dwa ząbki a kolejne chyba idą, także trzymam kciuki ;)
OdpowiedzUsuńja wczoraj wyszlam bez dziecka pieerwszy raz na 2 godziny do kina , nie bylo tak źle. dałam radę hehe
OdpowiedzUsuńmoja mama mi pomaga codziennie, za co jej baaaardzo dziękuję, a randki z mężem to tylko z dziećmi:), ja również nie lubię ich zostawiać samych, za bardzo tęsknię :)
OdpowiedzUsuń