W końcu nadeJszły, tak bardzo wyczekiwane przez większość z nas, upały. Afryka, to mało. Ponoć jak ktoś urodził się latem to uwielbia skwar i jest wrogiem zimna. Nie wiem ile w tym prawdy, ale u mnie się to sprawdza w stu procentach. Zawsze uwielbiałam upały, mogłabym zamieszkać na Majorce, ale z dzieckiem bywają nieco upierdliwe. Gdy nie masz siły ręką ani nogą ruszyć, a musisz latać za małym brzdącem.
Skoro my nie mamy siły przy takiej pogodzie, nie dziwota, że maluchy są marudne. My, jako rodzice, musimy stanąć na wysokości zadania i sprawić, by dziecko czuło się jak najbardziej komfortowo w taką pogodę.
Mamy 4 podstawowe sposoby na przetrwanie upałów z maluchem:
1. Zabawa na świeżym powietrzu
Dzieciaki uwielbiają hasać po podwórku. Laurka aż podskakuje z radości, gdy widzi, że wychodzimy z chaty. A wracając marudzi, czasem nawet płacze.
Spacery w trzydziestostopniowym upale to nie najlepszy pomysł. Rodzic spoci się po dziesięciu krokach, a maluch po minucie zacznie marudzić, że musi siedzieć w wózku i przyklejać się do jego oparcia.
Proponuję, w miarę możliwości, wyłożenie się na kocu w ogrodzie, na balkonie, na plaży, przed blokiem, w parku czy gdziekolwiek na kawałku trawy. Najlepiej w zacienionym miejscu.
Nie powinno się wychodzić z dziećmi pomiędzy godziną 11:00 a 15:00. My się tego tak bezwzględnie nie trzymamy, ale jeśli wychodzimy w tych godzinach, to pilnujemy, aby nasze dziecko znajdowało się w cieniu.
Co można robić na zewnątrz, aby dziecko się nie nudziło?
W naszym przypadku sprawdzają się takie narzędzia jak:
- koc
- basenik
- konik na biegunach
- huśtawka
- wiaderko i łopatka + ewentualnie piaskownica
- piłka
- rowerek
- wszystkie inne zabawki jakie przyjdą Wam do głowy
Nam powyższe zabawy starczają na jakiś czas. Wracamy do tych zabawek dwa razy w ciągu dnia, więc kilka godzin marudzenia mamy z głowy.
2. Krem z filtrem + nakrycie głowy
Bez dwóch zdań, to jest MUST HAVE każdego dziecka i rodzica. Kremować należy dziecko co cztery godziny. U nas wybór padł na krem La Roche Posay Anthelios 50+ dla dzieci. Czapka, czy też chustka, to jest konieczność w przypadku maluszka. Ja zakładam małej zawsze, nawet gdy siedzimy w cieniu.
3. Nawadnianie
Moje nie pijące wody, dziecko, przez ostatnie dwa dni pije jej bardzo dużo. A ja cieszę się z tego niezmiernie. Ja też zwykle niewiele piję wody, bo zwyczajnie o tym nie pamiętam. Podczas takich upałów pragnienie samo krzyczy o kubeł wody, najlepiej bardzo zimnej.
O ile odczuwamy pragnienie jest dobrze. Niektórzy go nie odczuwają i myślą, że ich organizm nie potrzebuje wody. Takie myślenie nie jest zbyt rozważne. Jeśli nie lubicie czystej wody, zachęcam do zrobienia sobie lemoniady.
Także, drodzy rodzice, nawadniamy siebie i nasze pociechy. Bardzo łatwo o odwodnienie w taką pogodę.
4. Drzemka pod pieluchą
Gorąco, duszno, parno, nie ma czym oddychać.. I weź tu człowieku chodź w ubraniach, śpij w piżamie, przykryty kołdrą. Słabo. Laurka czasem śmiga w samym pampersie, czasem w lekkich przewiewnych bluzkach. W ciągu dnia śpi przykryta pieluchą tetrową (wiem, że niektórzy rodzice korzystają z otulaczy muślinowych, których jeszcze nie odkryłam). Wieczorem też przykrywam ją pieluchą. W nocy sprawdzam czy nie jest jej zimno, w razie czego wymieniam pieluchę na cienki kocyk.
A mój mąż śmieje się ze mnie, bo ja śpię pod kołdrą. No cóż, nie znalazłam jeszcze tak dużej pieluchy tetrowej.
To są nasze podstawowe sposoby radzenia sobie z upałem. Nie będę za bardzo narzekać, bo jednak wolę taką aurę, aniżeli zimową. Wiem, że ta pogoda nie będzie trwała wiecznie, więc cieszmy się nią i korzystajmy.
Jak Wy się czujecie? Dajecie radę w tym skwarze?